Biskup narzeka na brak ministrantów. Przyczyny problemu widzi poza Kościołem
Biskup Krzysztof Włodarczyk z diecezji bydgoskiej udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Duszpasterz narzekał w nim między innymi na brak ministrantów.
W Kościele katolickim odbyło się coroczne liczenie wiernych. Mimo, że wyniki liczenia nie zostały jeszcze podane do wiadomości publicznej, odpływ wiernych jest widoczny i przybiera na sile. Problem dotyczy także liczebności uczestników wspólnot oraz służby liturgicznej.
Biskup Włodarczyk stwierdził, że odpływ chętnych do służby w Kościele wynika z „presji mody i wygodnictwa”.
Duszpasterz tradycyjnie upatruje źródła kryzysu Kościoła poza Kościołem. Po wcześniejszym tłumaczeniu ubytku wiernych pandemią teraz wskazuje się na inne czynniki.
Wielu wiernych po pandemii nie wróciło. Nawet część ministrantów już nie wróciła. Próbujemy zrozumieć, gdzie jest przyczyna. Ale nie chcemy biadolić, tylko wyjść naprzeciw. Tu potrzeba ewangelizacji, zaangażowania świeckich. Bo my sami nie dotrzemy do tych osób. – mówi biskup Krzysztof Włodarczyk w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”.
Także ubytek uczęszczających na lekcje religii biskup Włodarczyk utożsamia z czynnikami pozakościelnymi.
Przyczyna nie tkwi tylko w braku wiary w sercach tych osób, buncie przeciwko Kościołowi. Tkwi m.in. w stylu, jaki się narzuca, kiedy te osoby są wręcz zapraszane do tego, by nie iść na religię. To presja mody, ale i wygodnictwa. – podsumowuje biskup Krzysztof Włodarczyk.
Biskup Włodarczyk uważany za postępowego biskupa młodego pokolenia nie odnosi się do problemów jakie są w samym Kościele. Hierarchowie w Polsce skupiają się na czynnikach zewnętrznych jako źródle kryzysu Kościoła.
Źródło: gw/pp
fot. ilsut.arch.
