Dyplomatyczny skandal w Mińsku. Poszło o „Burego”
Niespodziewanie wzrosło napięcie w stosunkach Polski i Białorusi. Władze w Mińsku uznały jednego z polskich dyplomatów za persona non grata i nakazały mu opuszczenie Białorusi. Polski rząd zapowiada stosowne i stanowcze retorsje wobec Białoruskich dyplomatów.
Władze Białorusi nakazały polskiemu dyplomacie w Mińsku opuszczenie terytorium kraju. Jerzy Timofiejukow jest pracownikiem ambasady w Mińsku niższego szczebla, jednak decyzja ta zaskoczyła polski MZS.
Władze Białorusi uzasadniają swój krok zapisami Konwencji Wiedeńskiej, regulującej stosunki dyplomatyczne.
Strona białoruska nie wątpi i nigdy nie wątpiła w możliwość i wagę interakcji między dyplomatami a własną diasporą. Jednocześnie podżeganie do wrogości lub niezgody na tle rasowym, narodowym, religijnym lub innym oraz rehabilitacja nazizmu jest w naszym kraju przestępstwem. Udziałem we wskazanych uroczystościach polski przedstawiciel rażąco naruszył normy prawa międzynarodowego, w szczególności – Konwencji Wiedeńskiej o stosunkach konsularnych – czytamy w oświadczeniu władz z Mińska.
Jednocześnie decyzję uzasadnia się konkretnym przykładem jednego z „Żołnierzy Wyklętych” Romualda Rajsa pseudonim „Bury”. Według władz Białorusi dopuścił się on zbrodni na ludności narodowości białoruskiej. Do niedawna ku tej wersji skłaniał się także polski IPN a postać „Burego” wciąż budzi kontrowersje i pytania.
Absolutnie niedopuszczalna jest dla nas heroizacja przestępców wojennych, cyniczne zaprzeczanie heroizmowi narodu białoruskiego, rażące naruszenia zobowiązań strony polskiej do niedopuszczania do heroizacji nazizmu. Przez swoje przestępstwa w miejscach, gdzie zamieszkiwała białoruska mniejszość narodowa „Żołnierze Wyklęci” pod dowództwem Romualda Rajsa postawili się na równi z hitlerowskimi kartelami, głosi oświadczenie władz w Mińsku.
Ostatecznym powodem wydalenia polskiego dyplomaty był jego udział w uroczystościach upamiętniających „Żołnierzy Wyklętych”w tym Romualda Rajsa ps. „Bury”.
Polski MSZ zapowiada stanowczą odpowiedź na posunięcie władz w Mińsku. Zostanie tu zastosowana zasada wzajemności. Oznacza to, że prawdopodobnie jeden z pracowników ambasady Białorusi w Polsce wróci niedługo do ojczyzny.
Źródło: msz/pp
fot. arch.PP