CelebryciCiekawostkiFinanse & bussinesSport

Michalczewski przegrał z energetykami!

Przed Sądem Najwyższym odbyła się rozprawa jaką były pięściarz Dariusz Michalczewski wytoczył firmie FoodCare. Bokser domagał się 21 mln złotych za używanie nazwy Tiger przez producenta napojów energetycznych.

Sąd pierwszej instancji zasądził dla Michalczewskiego 2,4 mln zł. Zdania tego nie podzielił sąd drugiej instancji – Krakowski Sąd Apelacyjny. Stwierdzono, że wyłącznie pseudonim podlega ochronie, a określenie “Tiger” to tylko przydomek.

Michalczewski nie rezygnował z dalszej walki. Ostatecznie sprawa trafiła przed Sąd Najwyższy.

Swoje stanowisko w tej sprawie zaprezentował Dariusz Michalczewski:

“Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 23 października br. zajmował się marginalnym dla sprawy rozważaniem istoty “przydomku” vs “pseudonim”. Rozważania te mają wpływ na rozliczenia finansowe pomiędzy mną, jako właścicielem praw do oznaczenia Tiger, a Firmą FoodCare, jako poprzednim licencjobiorcą tego oznaczenia, za okres czasu po zakończeniu współpracy z firmą FoodCare. Sąd analizował zapisy podpisanej w 2003 i 2005 roku umowy o współpracy pomiędzy nami, ważne dla ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii roszczeń odszkodowawczych od FoodCare na moją rzecz. W tych sprawach trzeba cierpliwie poczekać do rozstrzygnięcia innych toczących się wciąż spraw sądowych. Dzisiejszy wyrok Sądu Najwyższego otwiera mi drogę do roszczeń odszkodowawczych z innych tytułów niż dobra osobiste i “przydomek”. Pozostaje on natomiast bez wpływu na ważność prawomocnych i ostatecznych wszystkich dotychczasowych wyroków dotyczących zakazu dla spółki FoodCare produkcji, dystrybucji i marketingu jakichkolwiek produktów z oznaczeniem Tiger. Nadal wyłącznie ja jestem uprawniony do korzystania z tego oznaczenia. Sytuacja rynkowa również nie ulega żadnej zmianie.

Takiej argumentacji nie podzielił sąd i odrzucił roszczenia Michalczewskiego. Roszczenia byłego mistrza świata w boksie odrzucono w całości. To wyczerpuje drogę prawną przed sądami w Polsce.

Facebook Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *