Nierozerwalni przyjaciele
Koty to fascynujące zwierzęta, które już od dawna zajmują kluczowe miejsce w sztuce. Pojawiają się zarówno w malarstwie, rzeźbie, jak i literaturze. Zwierzęta te malowane były przez wieki przez mistrzów pędzla, takich jak Pablo Picasso, Gottfried Mind, Konrad Krzyżanowski oraz Balthus. Futrzaste stworzenia stały się również ważną częścią twórczości urodzonego w Rozwadowie malarza Alfonsa Karpińskiego. Poznajmy ważny element spuścizny współtwórcy fenomenu Młodej Polski.
Muzeum Regionalne w Stalowej Woli w 150. rocznicę urodzin mistrza martwej natury oraz nastrojowych, dekoracyjnych obrazów o secesyjnym charakterze ogłosiło rok 2025 rokiem Alfonsa Karpińskiego. Z tej okazji pragnę poświęcić wybitnemu artyście cykl wpisów, w których razem z Państwem będziemy poznawać życie, działalność i dziedzictwo pozostawione pokoleniom. Dzisiaj poznamy obrazy malarza z jego kocimi przyjaciółmi. Zanim przejdziemy do tego tematu musimy zadać sobie istotne pytanie – jakie znaczenie mają w sztuce koty?
Alfons Karpiński ,,Autoportret”, obraz z 1905 roku. (źródło: Muzeum Regionalne w Stalowej Woli)
Alfons Karpiński ,,Żabusia”, obraz z 1929 roku. (źródło: Muzeum Regionalne w Stalowej Woli)
Futrzaste czworonogi pojawiają się w sztuce od najdawniejszych czasów, zmieniając przez wieki swoją symbolikę i znaczenie. Kot pojawiał się na obrazach jako m.in. symbol zła, zmysłu wzroku, przemijania, ciepła domowego, seksualności, niewinności oraz grzechów i nałogów. W twórczości Alfonsa Karpińskiego koty zajmują ważne miejsce, w końcu jego najdroższe stworzenia – Fifi, Żabunia i Zula towarzyszyły artyście w życiu codziennym. Jak wspominał Franciszek Klein:
,,Alfons Karpiński, podobnie jak wielu innych artystów, m. in. Wojciech Weiss i Pierre Bonnard, był miłośnikiem kotów. Niekiedy towarzyszą mu w pracowni, jak w ostatnim Autoportrecie w pracowni z 1960 roku z Muzeum Narodowego w Szczecinie, innym razem zastępują modele, pozując do „portretów”. Z zamyślenia wyrwał mnie naraz jakiś nagły ruch: to Fifi, biały, puszysty kot angora, nieodstępny przyjaciel Karpińskiego. Wskoczył mi bezceremonialnie na kolana, a następnie na ramię i opierając się o mą głowę, mruczał mi do ucha jakieś tajemnice. Ułożywszy go z powrotem na kolanach, głaszcząc jego puszyste futerko, przyglądam mu się przez chwilę. Mimo woli przyszło mi na myśl, że ten kot, o cichych, miękkich, a tak lekkich i zmysłowych ruchach jest poniekąd symbolem sztuki Karpińskiego. Nieraz bowiem zwierzęta upodabniają swój charakter do usposobienia człowieka, a nieraz między człowiekiem a zwierzęciem zachodzą mimowolne podobieństwa czy pokrewieństwa. Zdaje mi się, że w malarstwie tego artysty mieści się dużo podobieństwa z właściwościami kota.”
Alfons Karpiński ,,Żabusia”, obraz z 1924 roku. (źródło: Muzeum Regionalne w Stalowej Woli)
Alfons Karpiński ,,Śpiące koty”, 2. poł. XX wieku. (źródło: desa.pl)
To celne spostrzeżenie Franciszka Kleina wspaniały sposób ilustruje stosunek mistrza Alfonsa Karpińskiego do kotów, oraz do charakteru jego sztuki. Swoim pędzlem malarz stworzył wiele kocich obrazów, między innymi: ,,Żabusię” z 1924 roku, ,,Białego kota”, ,,Kota” z lat 20. XX wieku, ,,Śpiące koty”, ,,Żabusię” z 1929 roku, ,,Czuwającego kota” z XX wieku, ,,Kota syjamskiego” oraz ,,Fifi”. Nie możemy się w końcu dziwić artyście – dla wielu kot jest nieodłączną częścią domowego ogniska i codziennego funkcjonowania.
Alfons Karpiński ,,Bawiący się kot”, 1 poł. XX wieku. (źródło: onebid.pl)
Kacper Mizdal, pasjonat historii, autor popularnego w mediach społecznościowych cyklu ,,Historia z Kacprem”.