HistoriaPolitykaPolska

Dlaczego Kaczyński nie chce reparacji od Niemiec? [LIST OTWARTY]

Społeczny Komitet 14 czerwca 1940 roku wziął zwoją nazwę od daty pierwszego transportu Polaków do obozu w Auschwitz. Członkowie komitetu napisali list otwarty do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego przypominając mu sprawę reparacji wojennych od Niemiec.

Społeczny Komitet 14 czerwca 1940 opublikował list do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Sygnatariusze krytykują w nim niekonsekwentną i łagodną politykę rządu wobec Niemiec w sprawie reparacji wojennych.

List w imieniu Komitetu podpisał Wiesław Misiek, syn Ignacego Miśka, który przez 6 lat od września 1939 r do maja 1945 r. był w rękach niemieckich oprawców w tym m.inn. w KL Auschwitz nr 106341 i uczestniczył w morderczym „marszu śmierci” w styczniu 1945 r.

Pełna treść listu:

Szanowny Panie Prezesie,

nasz Naród potrafił się podnieść z niewoli zaborów i zorganizowany przez Wielkich mężów stanu J. Piłsudskiego, Ignacego Paderewskiego i Romana Dmowskiego wybił się na niepodległość.

Niestety wywalczona krwawicą wolność po 20 latach padła pod naporem naszych odwiecznych wrogów – hitlerowskich Niemiec i bolszewickiej Rosji.

Katastrofa ta zrujnowała Państwo Polskie, unicestwiła elity narodowe i cofnęła nas w rozwoju o całe pokolenia. Następstwa wojny i późniejszego komunistycznego zniewolenia odczuwane są do dziś.

To wszystko jakoby wiemy.

Niestety wiedza ta jest płytka i bardzo powierzchowna, a ogół społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z kosztów jakie poniósł nasz Naród. Co gorsza świadomość konsekwencji martylologii naszego Narodu jest również nikła wśród naszych elit politycznych, a już całkowicie niezrozumiała jest sytuacja, że naczelne organy władzy państwowej tj. Prezydent RP, Premier Rządu i Minister Spraw zagranicznych nie prowadzą żadnych prac mających na celu cywilizowane uregulowanie zaszłości z głównym sprawcom naszych nieszczęść, a dziś jakoby najlepszym naszym sąsiadem tj. Republiką Federalną Niemiec. Możemy tak twierdzić, bo na nasze zapytania dotyczące tych spraw skierowane do tych organów RP taką otrzymaliśmy odpowiedź. To zatrważająca konstatacja zwłaszcza jeżeli przypomnimy o uchwale Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 10 września 2004 r. w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych całkowicie zignorowanej przez kolejne rządy /sic!/.

Aby nadrobić te podstawowe braki wiedzy załączoną do listu broszurę o naszych stratach podczas okupacji dostarczymy wszystkim posłom na Sejm RP.

Polska jak dość powszechnie wiadomo poniosła relatywnie największe straty w wyniku II WŚ, choć do tych statystyk podaje się liczbę wymordowanych obywateli na ok. 6 milionów, co w świetle spisu powszechnego z 1946 r. jest mało wiarygodne. W 1938 r. II RP liczyła ok. 35 mln obywateli, a po wojnie i w nowych granicach zaledwie 24 mln w tym ok. 2 mln. Niemców na Ziemiach Odzyskanych. Tak więc ubyło nas co najmniej 11-12 mln. M.inn. ta i wiele innych kwestii w zakresie oszacowania rzeczywistych strat jest ciągle mało zbadana i polskie państwo niewiele robi, aby te czarne dziury w naszej historii wyjaśnić.

Panie Prezesie,

w Polsce żyją jeszcze tysiące bezpośrednich ofiar barbarzyństwa niemieckiego i miliony spadkobierców ofiar. Dewastacja Polski, miliony pomordowanych, 6-7 milionów okaleczonych, miliony robotników /czytaj: niewolników/ przymusowych, setki tysięcy sierot, setki tysięcy pozbawionych majątku, 8 mln ha zrabowanej ziemi, 40 tys. przejętych zakładów pracy czy 200 tys. porwanych w celu germanizacji dzieci nie doczekało się jakiegokolwiek zadośćuczynienia ze strony sprawców o odszkodowaniach i reparacjach nam należnych nie wspominając.

To jest niezgodne z jakimikolwiek wartościami, a zwłaszcza ze zwyczajem i normami międzynarodowego prawa publicznego zaczynając od konwencji haskich z początku XX w. czy z umowami poczdamskimi. Dzięki krętactwu i zabiegom niemieckim do dziś nie ma traktatu pokojowego kończącego II WŚ w Europie. Z małymi sojusznikami III Rzeszy takie traktaty podpisano już w 1947 r., a z Japonią w 1951 r.

III Rzesza sfinansowała wojnę grabieżą sąsiadów i wykorzystaniem darmowej pracy wielu milionów niewolników głównie z Europy Wschodniej. Grabież ta zapewniła poparcie przeciętnego Niemca dla prowadzonej wojny, a każdy z nich korzystał na tym osobiście, bo jak to w Niemczech grabież i podział łupów były również zorganizowane przez państwo. I tylko ignoranci albo kłamcy mogą twierdzić, że naród niemiecki o skali pożogi jaką urządzili Europie nic nie wiedział.

Dziś państwo niemieckie jest potęgą m.inn. dzięki tym zasobom zagarniętym podczas wojny. Dużą bezczelnością są słowa ambasadora Republiki Federalnej Niemiec w Polsce Arndta Freytaga von Loringhovena, który powiedział, że sprawa reparacji wojennych jest “politycznie i prawnie zamknięta”, a “Niemcy już wypłaciły Polsce 2 mld euro reparacji za II wojnę światową”. To jest zwyczajne kłamstwo – Niemcy nie wypłaciły Polsce żadnych reparacji czy odszkodowań. Te niewielkie kwoty tzw. „gesty humanitarne” rzędu kilkuset złotych rozdzielane przed laty przez agendy niemieckiego państwa to gorzej niż jałmużna, a właściwie policzek dla nas.

Niemcy dziś, wbrew deklarowanym wszem i wobec „wartościom europejskim” dzielą ofiary swoich przodków na lepsze i gorsze – jednym wypłaciły i wypłacają nadal /ofiarom Holocaustu/ reparacje i odszkodowania, a mieszkańcom Europy Wschodniej odmawiają do tego prawa ! Toż to w czystej postaci rasizm i kultywowanie ideologii nadludzi !!! I tu całkiem świeża informacja – RFN będzie płacić za ludobójstwo w Namibii jakiego dokonali w latach 1904-8 mordując kilkadziesiąt tysięcy ludzi z plemion Herero i Nana. Każde ludobójstwo jest straszną zbrodnią, ale nie ma jakiejkolwiek relacji między barbarzyństwem i grabieżą jakie zgotowali nam a wymordowaniem plemion murzyńskich w Namibii.

Szanowny Panie Prezesie,

Dziś Niemcy uważają, że nie są nam nic winni.

Nie dość tego to przekłamują historię mówiąc i pisząc o „polskich obozach koncentracyjnych” i próbują z naszych ojców i dziadków zrobić winowajców zastępczych. W tę narrację wpisują się i polskie elity, a Prezydent RP w wywiadzie opublikowanym na łamach gazety “Bild” mówił: “Pojednaliśmy się, przezwyciężyliśmy historię. Nasze relacje są wzorem dla narodów tego świata”.

O jakim pojednaniu tu mowa ?

Pojednanie wg wartości cywilizacji w której żyjemy może być oparte wyłącznie na rozliczeniu zaszłości, a tych rozliczeń od wielu lat nie ma. Nie dość tego Sąd Najwyższy RP w postanowieniu z 2010 r. dał podstawę sądom powszechnym do odrzucania pozwów cywilnych jakie nasi obywatele wytaczają państwu niemieckiemu, a Trybunał Konstytucyjny od ponad 4 lat nie może wydać oceny prawnej tzw. immunitetu jurysdykcyjnego, który podobno przysługuje RFN przed polskimi sądami.

Ten list Panie Prezesie to niemal krzyk rozpaczy.

Budujemy nowoczesne społeczeństwo, w którym los żaby czy ptaszka porusza miliony i największe „autorytety” się nad nim pochylają. Zgrozą jest, że te liczne autorytety i elity nie mogą zająć się tak ważną dla Narodu sprawą – dokonania rozliczenia niedawnej przeszłości i wystawienia rachunku sprawcom. Zgrozą jest wieloletnie mamienie społeczeństwa obietnicami prac nad tym zagadnieniem, gdy w rzeczywistości są to zwykłe kłamstwa. Tu warto choćby przytoczyć słowa Premiera M.Morawieckiego podczas rozmowy z Kanclerz RFN z udziałem P. Barbary Wojnarowskiej-Gautier w czasie uroczystości w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w grudniu 2019 r., w której stwierdził cyt. “mamy to na agendzie”/sic!/.

I tu wracamy do pierwszych słów naszego listu: czy Naród nasz ma dziś polityków gotowych do tego wielkiego zadania – oddania sprawiedliwości dziejowej ofiarom i ich spadkobiercom, do postawienia sprawy odszkodowań za barbarzyństwo niemieckie w przestrzeni międzynarowej i podjęcia zdecydowanych działań dyplomatycznych z następcami katów naszego Narodu ???

Ciągle żywimy taką nadzieję, choć bieżąca praktyka polityczna obecnych elit przeczy naszym oczekiwaniom.

Pojednanie ze sprawcą naszej martylologii może nastąpić wyłącznie po sporządzeniu prawdziwego rachunku zbrodni i grabieży i szczerej woli naprawienia, a w końcu dokonania rzeczywistego zadośćuczynienia.

Z wyrazami szacunku

w imieniu Konwentu Społecznego Komitetu 14 czerwca 1940r.

Wiesław Misiek

syn Ignacego Miśka, który przez 6 lat od września 1939 r do maja 1945 r. był w rękach niemieckich oprawców w tym m.inn. w KL Auschwitz nr 106341 i uczestniczył w morderczym „marszu śmierci” w styczniu 1945 r.

Źródło: tysol/PP

Fot. ilust

Facebook Comments