TOPR szukał zaginionej turystki. Znalazła się w policyjnym areszcie
TOPR otrzymał zgłoszenie o zaginięciu turystki która wyszła w góry ze schroniska. Akcja ratunkowa zakończyła się w areszcie.
Nietypowy finał miały poszukiwania turystki która nie powróciła do schroniska po wyjściu w góry. Turystka z Warszawy wynajmowała pokój w górach od 31 maja. 3 czerwca wyszła na szlak i nie powróciła do miejsca zakwaterowania.
O sytuacji powiadomiono TOPR. Do akcji wyruszyli ratownicy poszukując zaginionej. O zaginięciu 54-latki powiadomiono także policję. Policjanci włączyli się w poszukiwania sprawdzając jej dane i miejsce zamieszkania w Warszawie.
Szybko okazało się, że kobieta jest cała i zdrowa i przebywa bezpiecznie w policyjnym areszcie. Kobieta została zatrzymana po awanturze do jakiej doszło w miejscowości Kłodne. W trakcie kłótni 54-latka groziła i straszyła mężczyznę, że spali mu dom. Funkcjonariusze zatrzymali kobietę i osadzili w pomieszczeniach dla zatrzymanych w nowosądeckiej komendzie miejskiej. Po weryfikacji, potwierdzono, że to zaginiona turystka.
Kobieta usłyszała zarzut gróźb karalnych, zniszczenia mienia oraz uszkodzenie ciała. Policjanci ustalili także, że małżeństwo jest w trakcie rozwodu i to nie pierwsza taka awantura. 7 czerwca br. Sąd Rejonowy w Limanowej na wniosek miejscowej prokuratury zastosował wobec podejrzanej środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Grozi jej do 5 lat pozbawienia wolności.
Źródło: policja
fot. ilust.