Felieton PPFinanse & bussines

Lockdowny i wojna cofnęły Polskę o 10 lat. Topnieją oszczędności i majątki

Pandemia koronawirusa była najbardziej niszczycielską katastrofą dla gospodarki od 1945 roku. Masowe upadki małych i średnich przedsiębiorstw oraz ubożenie Polaków przyspieszyła także wojna, na której Ukrainie wybuch zakończył modę na pandemię.

20-procentowa inflacja, masowe upadki firm, to owoce popandemicznej gospodarki. Transfery socjalne oraz liczne zasiłki spowodowały napędzanie się spirali inflacyjnej i masowe ubożenie Polaków.

Wojna na Ukrainie przyspieszyła procesy destrukcyjne w polskiej gospodarce.

Inwestycje rządowe, ogromne zakupy uzbrojenia powodują drenaż budżetu. Kolejne obietnice wzrostu transferów socjalnych w tym dla rzeszy obywateli Ukrainy powodują ciągły przyrost inflacji.

Optymistyczne komunikaty rządu o „spadku inflacji” oznaczają tylko i wyłącznie jej wolniejszy wzrost, który ciągle postępuje zjadając oszczędności i dochody Polaków.

Pod względem zamożności i siły nabywczej Polacy cofnęli się o 10 lat. Mimo że suma oszczędności w wielu domach rośnie to jej siła nabywcza wciąż spada.

Podwyżka 500 plus do 800 złotych miesięcznie zasila portfele także obywateli Ukrainy którzy, według badań przeznaczają ją głównie na cele bytowe. Taki transfer gotówki powoduje ciągłe impulsy inflacyjne i dalsze ubożenie społeczeństwa.

Masowe upadłości małych i średnich przedsiębiorstw spowodowane fiskalizmem rządu i wzrostem cen energii cofają gospodarkę do czasów socjalizmu gdy pracodawcami były tylko duże firmy a podział zysków był skaranie nierównomierny.

źródło: pp

fot. arch.

Facebook Comments