112PolitykaŚwiat

„Polskie” sklepy w Holandii znów płoną. Kolejny atak bombowy

W Holandii doszło do ósmego już ataku na „polskie” sklepy spożywcze. Także tym razem przyczyną pożaru była bomba domowej roboty.

Ósmy atak na „polskie” sklepy w ciągu pół roku, to bilans zmasowanej akcji terrorystycznej jaka ma miejsce w Holandii. Scenariusz ataków jest zawsze ten sam. Nad ranem przez witrynę jest wrzucana bomba zapalająca która powoduje pożar sklepu.

Tym razem atak nastąpił na sklep w miejscowości Panningen w prowincji Limburg. Według ustaleń policji zamachu dokonały dwie osoby poruszające się na skuterze.

To już ósmy atak na sklep, który zajmuje się sprzedażą polskich produktów. Wcześniej ofiarami ataku padały sklepy w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk i Tilburgu. Do pierwszego ataku doszło nad ranem 12 grudnia w centrum handlowym De Beverhof w holenderskim.

Według ustaleń policji ataki na „polskie” sklepy nie mają związku z aktami rasistowskimi przeciw polskiej mniejszości. Także polski MSZ który przyglądał się sprawie potwierdza przypuszczenia policji.

Sklepy mimo że oferują polskie produkty oraz posługują się nazwą sklepów popularnych w Polsce należą do rodziny kurdyjskiej nie mającej z Polską nic wspólnego. Policja prowadzi dochodzenie w kierunku wojen między rodzinami pochodzenia turecko-kurdyjskiego.

Właściciele sklepów nie przekazują policji informacji o tym kto może stać za zamachami. Niedawno ujęto czworo podejrzanych w sprawie zamachów. Są oni pochodzenia kurdyjskiego. Ze względu na hermetyczność środowiska emigrantów tureckich śledztwo jest powolne i należy spodziewać się dalszych ataków na „polskie” sklepy w Holandii.

Źródło:pp

fot. arch./twitter

Facebook Comments