PolitykaPolska

Samorządowi baronowie bronią swoich dożywotnich układów!

Dwukadencyjność miała być sposobem na odświeżenie władzy samorządowej. Prezydenci miast, burmistrzowie i ich otoczenie w wielu miejscach od ponad 20 lat utrzymują się u władzy monopolizując politykę lokalnych samorządów.

Dwukadencyjność władz samorządowych miała być sposobem na dopuszczenie do władzy nowych elit. W wielu miejscach prezydenci czy burmistrzowie sprawują swoją władzę od ponad 20 lat i nie ma szans na ich zmianę.

Baronowie samorządowi otoczeni setkami urzędników, układami z przedsiębiorcami oraz mający monopol na lokalne media są nieusuwalni a władze przekazują często w ramach własnych rodzin i koterii.

Za kadencyjnością władz był rząd Prawa i  Sprawiedliwości mający na celu sanacje lokalnych władz. Nowy rzad może jednak poprzeć utrzymanie układu, w którym prezydenci miast oraz burmistrzowie utrzymają swoją władzę bez konieczności oddawania jej po dwóch kadencjach.

Takie rozwiązanie popierają sami najbardziej zainteresowani utrzymaniem władzy w samorządach. Przeciwni są tylko niektórzy przedstawiciele małych miejscowości oraz gigantyczna większość ogółu obywateli Polski.

Przeciwnikiem dwukadencyjności jest Grzegorz Cichy, od dwóch kadencji burmistrz Proszowic, prezes Unii Miasteczek Polskich.

„Jeżeli ktoś nabędzie doświadczenie w samorządzie, pozna ludzi, problemy, infrastrukturę, to żal, żeby to doświadczenie szło na marne, aby nie mógł kontynuować rozpoczętych działań – twierdzi Grzegorz Cichy, cytowany przez Prawo.pl. – W pierwszej kadencji trzeba było uporządkować pewne sprawy. Dopiero doświadczenie z pierwszej kadencji pozwoliło mi zaplanować rozwój, inwestycje, pozyskiwanie środków w drugiej kadencji” – dodaje w serwisie pap-mediaroom.

źrodło: pp

fot. ilust.

Facebook Comments